Kultura, Z ostatniej chwili

Żywa lekcja historii w Obidzy

Opublikowano: 21 lutego, 2017 o 9:11 am   /   przez   /   komentarze (2)

Grupa Rekonstrukcji Historycznej „Żandarmeria” po raz kolejny zabrała sądeczan w podróż w czasie. Miłośnicy historii odtworzyli w sobotę, 18 lutego 2017 roku wydarzenia sprzed 73 lat. Wówczas na przełęczy Przysłop poległo kilku partyzantów z oddziału „Wilk”. Inscenizacja tych tragicznych wydarzeń odbyła się w centrum Obidzy koło Łącka.

W tym roku odpowiedzieliśmy na wyraźną sugestię mieszkańców i postanowiliśmy zorganizować inscenizację w centrum miejscowości Obidza w Gminie Łącko. Obidza jest jedną z piękniejszych miejscowości Beskidu Sądeckiego, bogata nie tylko wspaniałą przyrodą ale także historią. Miejsce to jest nam wyjątkowo bliskie, często poszukiwaliśmy w pobliskich osiedlach górskich śladów partyzanckiej obecności. Działali tu partyzanci oddziałów I i II konspiracjimówią Organizatorzy -Inscenizacja związana z wydarzeniami na Przełęczy Przysłop miała nawiązywać do ataku na niemiecki posterunek w Ochotnicy Dolnej w wyniku którego za partyzantami oddziału „Wilk” ruszyła obława w górskie osiedle na przełęczy. Naszym widzom chcieliśmy ubarwić inscenizacje i przeciągnąć fabułę inscenizacji o niespodziewane zwroty akcji. Myślę, że dobrze wykonaliśmy swoje zadanie.

Przełęcz Przysłop był miejscem odpoczynku kurierów sądeckich, którzy w czasie wojny przenosili dokumenty, broń i przeprowadzali ludzi na Węgry. Dramatyczne wydarzenia, w których zginęło pięciu partyzantów miały miejsce w 1943 i 44 roku.

Relacja wydarzeń – Kpt. Jana STACHURY – Biografia
„Mimo mrozu i śniegu partyzanci dokonywali wypadów na placówki niemieckie stacjonujące w Sądeckiem i Limanowskiem, zdobywali na wrogu broń…
Do brawurowych akcji należy między innymi atak w lutym 1944 r. na posterunek granatowej policji w OCHOTNICY DOLNEJ.
Partyzanci zmusili do uczestnictwa w akcji ujętego na weselu komendanta granatowej policji, Władysława GAWŁA. Pod posterunek podjechali saniami gazdy Franciszka SZLAGI. Sterroryzowany policjant musiał zapukać do drzwi i zawołać, aby je otworzono. Gdy to nastąpiło, kilku partyzantów wtargnęło do wnętrza. Szybko wbiegli na pierwsze piętro, gdzie kwaterował niemiecki komendant posterunku, wachmistrz Hans KUNZ. Na wezwanie do otwarcia drzwi odpowiedział on strzałami i granatem, który zranił – na szczęście lekko – kilku partyzantów. Desperacki czyn nie uratował jednak wachmistrza. Partyzantom udało się wrzucić przez okienko nad drzwiami granat do jego pokoju i po wyłamaniu drzwi wymierzyć mu sprawiedliwość. Ich łupem stały się dwa pistolety maszynowe, kilka sztuk broni krótkiej, dwie skrzynie z granatami i trzy z amunicją.
Po akcji ruszyli saniami w dół OCHOTNICY. Następnie przeszli skuty lodem Dunajec i przez Suchy Groń dotarli do meliny w przysiółku PRZYSŁOP na przełęczy Pasma Radziejowskiego. Zmęczeni położyli się do snu w jednej z czterech zagród PRZYSŁOPIA, nie wiedząc, że ich śladami sunie na nartach grupa gestapowców ze SZCZAWNICY. W nocy dotarli oni do PRZYSŁOPIA i zatrzymali się na nocleg w domu sąsiadującym z kwaterą partyzantów. Rankiem jeden z nich wyszedł z wiadrem po wodę i natknął się na Niemców, ruszających właśnie w dalszy pościg. Wywiązała się chaotyczna strzelanina. Partyzanci odskoczyli na skraj lasu. Poległo trzech z nich, a dwóch odniosło rany. Zginęło też dwóch gestapowców…
Przeciwko por. WIĘCKOWSKIEMU wszczęto dochodzenie dyscyplinarne za nieubezpieczenie oddziału w czasie noclegu w PRZYSŁOPIU. Uchroniła go przed karą dotychczasowa nienaganna służba; pozwolono mu zachować nadal dowództwo oddziału… .Promu

fot. GRH „Żandarmeria”

Komentarze

Komentarze (2)

  • 21 lutego, 2017 o 9:12 pm !!!

    Brawo chłopcy

  • 21 lutego, 2017 o 11:26 pm Gosc

    Nie widze Arka?

Możliwość komentowania wyłączona.

Partnerzy

herb 112092751_901790209899742_1325318935_n  
"