Debatę o bezpieczeństwie zdominowały Barcice. Jest źle, a ludzie są zastraszani

Wczoraj (19 czerwca) w Urzędzie Gminy w Starym Sączu odbyła się debata społeczna o bezpieczeństwie. Włodarzy zabrakło (chociaż zapraszali), bo mieli „pilne służbowe wyjazdy” , ale policjanci stawili się zwarci i gotowi. Przedstawili „instrumenty” jakimi można się posługiwać gdy grozi nam niebezpieczeństwo, m.in krajowa mapa zagrożeń czy aplikacja dzielnicowy bliżej nas. Debatę jednak zdominowało bezpieczeństwo w Barcicach, a raczej jego brak.Mnóstwo pretensji i żalów pod adresem policji wylało się podczas tego spotkania. 

–Wandalizm na ulicy Granicznej, zaczepianie dzieci przy szkole, urządzanie „imprez”, kradzieże tablic rejestracyjnych. Ludzie czują się zagrożeni. To się nasila i nic z tym nie robicie –apelował sołtys Barcic Przemysław Mairer.

Policja przekonywała – powołując się na statystyki – że zagrożenie bezpieczeństwa w ostatnim czasie wcale nie wzrosło. Komendant komisariatu mówił też, że policjanci są zawsze tam, gdzie coś się dzieje. Ale aby interweniować, muszą otrzymać zgłoszenie, a niestety takie zgłoszenia otrzymują kilka dni później.

—Nie spotkaliśmy się tutaj żeby nas rozliczać –komentował nadkom. Krzysztof Pawlak –Spotkaliśmy się, żeby porozmawiać o bezpieczeństwie, ale odpowiem Panu. Nic nie zastąpi telefonu na Policję w trakcie interwencji. Jeżeli widzimy, że jest „impreza” to trzeba zadzwonić na Policję. Przez pół roku nie miałem ani jednej zgłoszonej interwencji z Barcic. W ostatnim czasie pojawiły się zawiadomienia, ale dotyczą one spraw, które miały miejsce jakiś czas temu. To nie rozwiązuje sprawy. Musimy wypracować pewien model informowania. Gdy Państwo cokolwiek zauważą niepokojącego to muszą natychmiast to zgłosić. Może nie złapiemy wandali za pierwszym, drugim czy trzecim razem, ale złapiemy za dziesiątym. 

– Nie mieści mi się w głowie, że czekacie na zgłoszenie. Musimy widzieć policję na mieście. Takie podejście to kpina – denerwowała się jedna z mieszkanek –Statystyki nas nie interesują, my potrzebujemy prewencji .Ciągle słyszymy od policji to samo: „nie ma zgłoszeń, nic nie możemy zrobić”.

–Dlaczego nie dzwonimy natychmiast na policje? Wytłumaczę panu –grzmiał jeden z mieszkańców – Jesteśmy zastraszani. Nie tak dawno na dom jednej z mieszkanek poleciał wielki kamień. Całe szczęście, że nie w okno dachowe, bo jeszcze kogoś by skrzywdzili. Mało tego. Spalili mi 20 bali słomy. Potem przyszedł wujek tego co podpalił i tak zastraszył świadka, że ten wycofał sprawę z sądu. Wandale ciągle mówią pod nosem, kto na nich nadaje. Czujemy się zastraszani. Straszyli nas nawet białą mafią z Nowego Sącza, że mi głowę urwą. Więc o czym wogóle rozmawiamy, na litość boską. 

–Zgadza się, ale nie zmienia to faktu, że my potrzebujemy zgłoszenia. Zapraszam na komisariat -mówił nadk. Pawlak.

Radny Robert Rams apelował o przejście dla pieszych i jego oznakowanie przy Niepublicznej Szkole Podstawowej  –Zgłosiła się do mnie z pismem dyrektor Niepublicznej Szkoły Podstawowej ws. pasów przy szkole. Rok temu zgłosiliśmy to w urzędzie (…)  Mija rok i efektów żadnych nie ma. Bezpieczeństwo dzieci powinno być sprawą priorytetową.

–Robi pan kampanie wyborczą –skwitował jeden mieszkańców obecny na sali, dla którego sprawą priorytetową jest bezpieczeństwo w Barcicach-w Barcicach też czekamy latami i doczekać się nie możemy. U nas celowo nie zrobili przejścia dla pieszych koło szkoły, żeby sklep mógł otrzymać koncesję na alkohol.

–Przepraszam, ale bezpieczeństwo młodzieży jest najważniejsze. W którym miejscu prowadzę kampanię wyborczą? Proszę mi to wytłumaczyć -mówił zdenerwowany radny Robert Rams – to my mieszkańcy powinniśmy działać razem a nie przeciwko sobie.

–Skończmy z tematem Barcic!!! -odezwał się inny wzburzony mieszkaniec –przecież jest tyle innych problemów.

-Dlaczego mamy skończyć?! -zareagował sołtys Przemysław Maier.

Nie da się ukryć, że temat bezpieczeństwa w Barcicach zdominowały debatę w urzędzie.

Z kolei radny Faron zabrał głos w sprawie policji, która z pewnością działa w wielkim stresie i niejednokrotnie zastanawia się czy użyć broni  –kiedy Państwo byli na szkoleniu na strzelnicy? Dziękuje, nie pytam -skwitował. Apelował, też o uzupełnienie wakatów -piszmy listy, do naszych radnych, piszmy do posłów, wojewody. Burmistrzowie też podobno mają jakieś tam znajomości, więc piszmy, wzmocnijmy policję, uzupełnijmy wakaty.

Wniosek z debaty? Widzisz? Reaguj!