Kultura, Z ostatniej chwili
Ja i tylko ja czyli intymne gry ze samym sobą
Pierwsze przedstawienie Teatru Narodowego z Warszawy w Starym Sączu okazało się wielkim wydarzeniem. Perfekcyjnie wyrównana aktorsko sztuka z pogranicza psychologii o ludzkiej naturze została nagrodzona licznymi brawami. Sztuka pt. „Kilka dziewczyn” Neila LaBute’a w starosądeckim Sokole nie pozostawiła widza obojętnym: zabolała, zadała dyskomfort, a czasem przeraziła.

Bohaterem jest mężczyzna: zdolny, egoistyczny, niesłychanie obrotny uwodziciel. Typowy egocentryk, „emocjonalny terrorysta” zajmujący się „fikcją, a nie życiem” – pisarz i dziennikarz – „nieustający kartograf ludzkiej duszy” po czterdziestce postanawia zmienić stan cywilny i wyrusza w podróż, by odwiedzić swoje byłe kochanki i narzeczone.
„Ja i tylko ja” chce spróbować naprawić zło, jakie kiedyś wyrządził. Poznajemy go w hotelowym pokoju, gdzie dochodzi do spotkań i odwiecznej dyskusji na temat męsko-damskich relacji. Grzegorz Małecki stworzył autentycznego bohatera z drobnych gestów, grymasów, tików i osobliwych fraz, którego trudno nie polubić. Zawsze czarujący i charyzmatyczny. W kłamstwie jest geniuszem improwizacji. Mówienie jednego i drugiego przychodzi mu z taką samą łatwością. Granica pomiędzy prawdą a fałszem wydaje się nieokreślona, nieważna i nieciekawa. Uderzające jest w tej postaci podejście do ludzi: są jak narzędzia, którymi posługuje się dla osiągnięcia swoich celów. Jego cztery sceniczne partnerki, każda inna, demaskują różne odcienie jego osobowości: bardzo zwyczajna Sam, która zawsze chciała być dla kogoś ważna (Anna Grycewicz), rozkosznie spragniona artystyczna dusza – Tyler, dla której „ślub to nie wyjazd na wakacje” (Justyna Kowalska), nastawiona na zemstę ale nie pozbawiona humorystycznych cech Lindsay (Beata Ścibakówna) oraz prostolinijna i oskarżycielska Bobbi, dla której „faceci są dziwni i zawsze mają dobre chęci zanim coś spieprzą” (Patrycja Soliman).
Główny bohater działa cały czas pod wpływem impulsów i w gruncie rzeczy wszystkie normy, o których mówi z dużym przekonaniem, jego zdają się nie dotyczyć. Świadomy ich istnienia, porzuca kolejne konwenanse, aby osiągnąć tego, co uważa za dobre dla własnego „ja”. Intensywny sceniczny dialog z soczystym językiem dopełnił sfrustrowane kobiece postacie, a niedopowiedziane zakończenie każe oczekiwać kolejnej ofiary.





fot. Andrzej Rams






Etap szkolny IV edycji konkursu „Stary Sącz. Wiem, gdzie mieszkam” za nami!
Stary Sącz. Rekrutacja do Dziennego Domu Seniora
Rada Miejska stawia na rozwój i kontynuacje inwestycji. Budżet 2026 uchwalony jednogłośnie
Drzej. on Starostwo Powiatowe zmieniło klasyfikacje gruntów. Gigantyczne podatki
1 listopada, 2024 o 4:26 pmJa on Starostwo Powiatowe zmieniło klasyfikacje gruntów. Gigantyczne podatki
31 października, 2024 o 4:33 pm19 listopad 2017r. – Zoduski Muzykonckie – Moje Blog on Zoduski Muzykonckie Związku Podhalan w Łącku
10 października, 2023 o 10:49 pm