piątek
5
grudzień
Imieniny:
Anastazy, Gerald, Geraldyna, Kryspina, Krystyna, Pęcisława, Saba

Kultura, Z ostatniej chwili

SONBIRD wystąpił na koncercie w Starym Sączu i stąd pojechał na Męskie Granie

Opublikowano: 3 sierpnia, 2025 o 6:51 pm   /   przez   /   komentarze (0)

W czwartkowy wieczór, 31 lipca, dziedziniec Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari w Starym Sączu wypełnił się dźwiękami, emocjami i młodą, uważną publicznością. Wszystko za sprawą zespołu Sonbird, który po dłuższej przerwie powrócił do koncertowania z nową energią i jeszcze większą szczerością. Stary Sącz był jednym z pierwszych przystanków ich powrotnej trasy – i trzeba przyznać, że koncert ten miał w sobie pewien czar.

Publiczność, która dotarła na koncert to w większości młodzi ludzie ze Starego Sącza i okolic. Choć miejsce koncertu – kameralny dziedziniec centrum kultury – mogłoby sugerować spokojny wieczór, Sonbird udowodnili, że kameralność nie wyklucza głośnego grania i dużych emocji. Zagrali zestaw utworów dobrze znanych fanom, w tym „Niepoważny”, „Głodny” i „Hel”, ale też kilka kompozycji z niedawno wydanej EP-ki „EP25” oraz – co wzbudziło najwięcej emocji – premierowo zaprezentowali nowy singiel „Elwira”.

Jak mówią muzycy: „Elwira to dla nas symbol – może być osobą, momentem lub emocją, która popycha do działania. Dla każdego może oznaczać coś innego. Dla nas to iskra, która motywuje, wspiera i przypomina, że warto ruszyć z miejsca – nawet jeśli wszystko inne mówi, żeby zostać.”

Stary Sącz był miejscem tej emocjonalnej premiery – i trzeba przyznać, że „Elwira” wybrzmiała tu niezwykle autentycznie. Energia zespołu była wyczuwalna w każdej frazie, a reakcje publiczności sugerowały, że Sonbird trafił w sedno emocji, które młodzi ludzie noszą dziś w sobie.

Zespół, który jeszcze niedawno świętował symboliczny powrót na scenę czteroutworową EP-ką „EP25”, kontynuuje swoją nową drogę w dojrzalszym brzmieniu, ale nie traci nic z dawnej świeżości. „Elwira” to kompozycja pełna napięcia i ulgi zarazem, w której wracają energiczne gitary, emocjonalny wokal i żywa sekcja rytmiczna – wszystko, za co fani pokochali Sonbird, ale z wyczuwalnym nowym rozdziałem.

Występ w Starym Sączu zyskał dodatkowy wymiar symboliczny, kiedy okazało się, że już następnego dnia zespół zagra przed wielotysięczną widownią na Męskim Graniu we Wrocławiu. Dla Sonbird to miejsce szczególne – siedem lat temu również tam stawiali pierwsze poważne kroki na dużej scenie. Tegoroczny występ był więc rodzajem domknięcia pewnego kręgu. Jak relacjonowano: „Ze sceny wręcz kipiała radość, a wokalista świetnie radził sobie z zabawianiem tłumu, angażując go m.in. w śpiewanie 'Yeah, yeah, yeah’ w refrenie niewydanej jeszcze kompozycji.”

Ale zanim przyszły wielkie światła i ogromne sceny, był Stary Sącz – mniejsze miasto, ale wielka uwaga i prawdziwe emocje. Koncert, który miał w sobie coś z pierwszego listu po długim milczeniu – osobistego, ciepłego i pełnego nieoczywistych zdań. Tego wieczoru dziedziniec stał się miejscem spotkania – nie tylko z zespołem, ale i z samym sobą. I jeśli „Elwira” ma być zapowiedzią tego, co nadchodzi, to można być pewnym, że Sonbird jeszcze nie raz nas zaskoczy.


Materiał przygotowany w ramach partnerstwa na rzecz promocji kultury

fot. Andrzej Rams

Komentarze

Partnerzy

herb 112092751_901790209899742_1325318935_n  
"