Młodzieżowa Rada Miasta Starego Sącza utknęła w martwym punkcie. Czy projekt zakończy się fiaskiem?

Wszystko wskazuje na to, że idea powołania Młodzieżowej Rady Miasta Starego Sącza — choć szczytna i od dawna wyczekiwana — może zakończyć się niepowodzeniem. Do 11-osobowego składu zgłosiło się dotąd zaledwie sześć osób, i to wyłącznie z dwóch szkół średnich działających na terenie miasta i gminy. Nie zgłosił się żaden kandydat spoza tych placówek, a zainteresowanie udziałem w samej radzie okazało się mniejsze, niż przewidywano.

Konsultacje bez uczestników

O słabym odzewie świadczy również frekwencja podczas konsultacji społecznych. Na spotkanie poświęcone ewentualnemu uchyleniu uchwały Rady Miejskiej dotyczącej utworzenia młodzieżowego gremium nie przyszedł nikt — mimo że czekało dwóch urzędników przygotowanych do rozmowy z mieszkańcami. Także wcześniejsze konsultacje nie przyniosły żadnego zgłoszenia ani komentarza od młodych ludzi.

Konsultacje potrwają jeszcze do 21 listopada. Po ich zakończeniu sprawa wróci na obrady radnych, którzy mogą zdecydować, czy Stary Sącz definitywnie zrezygnuje z pomysłu młodzieżowej rady. Przypomnijmy: inicjatywa wyszła od burmistrza Jacka Lelka, a radni zgodzili się na jej powołanie pod koniec października 2024 roku.

Słuszna idea, trudny moment

Choć uchylenie uchwały jest dziś realnym scenariuszem, warto zadać pytanie: czy rzeczywiście należy rezygnować z projektu, który w założeniu ma aktywizować młodych mieszkańców i dać im wpływ na lokalne decyzje?

Sam pomysł jest bez wątpienia potrzebny. W regionie drzemie ogromny potencjał młodych ludzi — o czym świadczy chociażby rosnąca popularność debat oksfordzkich organizowanych w Klubie „Pegaz” przy Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari. Uczniowie z entuzjazmem ćwiczą tam zasady jednej z najbardziej wymagających form debaty szkolnej i akademickiej, a poziom merytoryczny tych spotkań już dziś imponuje.

Zamiast rezygnować — zainwestować

Nawet jeśli obecna frekwencja jest rozczarowująca, nie oznacza to, że idea jest chybiona. Przeciwnie — może wymaga jedynie więcej pracy u podstaw. Aktywność obywatelska nie rodzi się z dnia na dzień; wymaga konsekwentnego budowania świadomości, wsparcia szkół, rodziców i lokalnych liderów.

Potencjał jest — trzeba go obudzić

Choć obecna sytuacja może rozczarowywać, jedno jest pewne: młodzi mieszkańcy Sądecczyzny mają wielki potencjał, pomysły i energię. Widać to w ich aktywności, tam gdzie czują sens i realny wpływ.

Dlatego zamiast mówić o fiasku, warto mówić o wyzwaniu. Rezygnacja z projektu byłaby prostsza — ale czy korzystna dla przyszłości regionu? Młodzieżowa Rada może stać się przestrzenią, która nauczy młodych odpowiedzialności obywatelskiej i współdecydowania o lokalnej wspólnocie. Trzeba tylko dać jej szansę i konsekwentnie ją promować.