Sport, Z ostatniej chwili
Fenomen dwóch kółek – Wojtek Izworski miażdży konkurencję

Wielu mówiło, że to był po prostu przejazd dnia. Inni – że przejazd całego sezonu. Ale jedno jest pewne: Wojciech Izworski, uczeń Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Starym Sączu, swoim występem w Kluszkowcach na Joy Ride udowodnił, że przyszłość polskiego freestyle’u rowerowego już nadeszła. Rocznik 2009, kategoria junior, a wynik lepszy niż u wszystkich dorosłych zawodników? Brzmi jak bajka. Ale to się wydarzyło naprawdę.

Od klasy szkolnej do klasy mistrzowskiej
Wojtek to nie tylko uczeń – to uczeń z misją. Swoje umiejętności rowerowe szlifuje w szkółce Freestyle World Piwniczna, prowadzonej przez innego absolwenta „Curie” – Michała Pustułkę, postać doskonale znaną w środowisku gravity MTB. To właśnie tam, wśród zapachu smaru, górskich widoków i w towarzystwie bardziej doświadczonych riderów, Wojciech zamienia pasję w precyzyjnie wypracowaną technikę.

Rekord, który wstrząsnął Kluszkowcami
Podczas ostatniej edycji Joy Ride w Kluszkowcach wydarzyło się coś, co organizatorzy będą wspominać latami. Wojciech Izworski, wchodząc na tor, sprawiał wrażenie skupionego, ale nikt nie spodziewał się, że młody zawodnik „odpali bombę”. Jego czas – 7,78 sekundy – nie tylko zaskoczył publiczność, ale dosłownie zdetronizował wszystkich dorosłych uczestników zawodów. Przez kilka minut emocje sięgały zenitu – publika szalała, a komentator musiał zbierać szczękę z podłogi.


Nie tylko wynik – styl, energia, determinacja
Wojtek nie tylko pojechał szybko. On pojechał z charakterem. Każdy bunnyhop, każda linia, każdy zakręt – to był popis determinacji i technicznej perfekcji. W jego przejeździe nie było przypadku. Był pot, była pasja i było serce zostawione na trasie. Właśnie dlatego ten wynik tak poruszył wszystkich obecnych. Bo nie chodziło tylko o liczby – chodziło o prawdziwą opowieść o młodym zawodniku, który bez strachu staje do walki z najlepszymi.

Przyszłość, która już się zaczęła
Wojciech Izworski to nazwisko, które od teraz warto zapamiętać. Bo jeśli już dziś, w wieku zaledwie 15 lat, potrafi zdominować dorosłych zawodników, to co pokaże za rok, dwa, pięć? Dzięki wsparciu rodziny, nauczycieli z „Curie” i mentora w postaci Michała Pustułki, jego rowerowa ścieżka zapowiada się naprawdę imponująco.

Jedno jest pewne – w Kluszkowcach narodziła się nowa gwiazda. I to nie tylko Joy Ride, ale całej polskiej sceny rowerowej. A wszystko to zaczęło się w salach starosądeckiego liceum i szkółce, gdzie pasja spotyka się z profesjonalizmem.
Czekamy na więcej, Wojtku. I mamy nadzieję, że następnym razem mikrofon komentatora przetrwa cały Twój przejazd.

