Powinniśmy udzielać repatriantom wsparcia. Jesteśmy tym ludziom to winni

Minął rok odkąd potomkowie polskich zesłańców zamieszkali w Starym Sączu. Pięcioosobowa rodzina wprowadziła się do domu wynajętego od gminy, który samorząd kupił wraz z działką i wyremontował przy wsparciu budżetu państwa.

Tatiana i Józef Kubierscy wraz z Inessą (7 lat), Mileną (8 lat) i Maksimem (14 lat) przyjechali do Polski z miejscowości Zielony Gaj na północy Kazachstanu. Wieś została założona 2 października 1936 roku przez przez polskich zesłańców wysiedlanych przez NKWD z polskich enklaw narodowościowych na Wołyniu i w okolicy Mińska (Białoruś).

Rada Gminy Stary Sącz już w 2018 roku wyraziła chęć zaproszenia rodziny polskiego pochodzenia z terenów azjatyckiej części byłego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich  w ramach repatriacji na terenie gminy Stary Sącz.

– Żyjemy w czasach prosperity, w wolnej Polsce, którą zawdzięczamy walce i patriotyzmowi milionów osób zesłanych na Wschód. Mamy moralny obowiązek dzisiaj pomóc, na miarę naszych możliwości, ich rodzinom – mówi burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek. – Niech to będzie wkład naszego samorządu w spójną i efektywną politykę wobec Polaków na Wschodzie oraz budowanie mostu narodowej tożsamości.

Burmistrz ocenia, że powinniśmy udzielać repatriantom wsparcia. – Jesteśmy tym ludziom to winni. To są nasi rodacy, skrzywdzeni bardzo mocno przez los, przez historię. Kiedyś ich przodkowie musieli wyemigrować, a dziś, kiedy nasza ojczyzna jest w zdecydowanie lepszej sytuacji materialnej, ale przede wszystkim jest wolna, to naszą powinnością jest umożliwić powrót potomkom naszych rodaków, tym którzy się o to zwracają .