Mieszkańcy ulicy Tischnera chcą wprowadzić ruch jednokierunkowy. Radny oponuje

Mieszkańcy ulicy Tischnera w Starym Sączu złożyli pismo na ręce radnego Mariana Potońca z prośbą o reorganizację i wprowadzenia ruchu jednokierunkowego. Prośbę poparła także radna Ewa Zięba argumentując, że samochody rozjeżdżają prywatne posesje. Z kolei radny Robert Rams zwrócił uwagę, że takie przekształcenie jest „nieekologiczne”.

–Myślę, że jest to jak najbardziej zasadne –mówił radny Marian Potoniec –mieszkańcy argumentowali swoją prośbę tym, że ruch dwukierunkowy jest niebezpieczny dla pieszych a auta rozjeżdżają posesje.

–Muszę zaoponować jeśli chodzi o przekształcenie ulic Starego Sącza na ulice jednokierunkowe –mówił wczoraj na sesji radny Robert Rams –cały czas mówimy o ochronie środowiska ale jak zrobimy wszystkie ulice jednokierunkowe to żeby się z jednego punktu Starego Sącza do następnego przedostać to się okaże, że będziemy musieli pół miasta przejechać. Inna sprawa, ze zwłaszcza te ulice przy Rynku, które zostały przerobione na jednokierunkowe to stały się parkingami. (…)

Można się zdziwić, zwłaszcza, że pomysł przekształcenia chociażby ulicy 11-Listopada na jednokierunkową był na wniosek m.in radnego Roberta Ramsa.

–Nie wiem jak się sprawdzają te drogi jednokierunkowe przy rynku, ponieważ nie jestem kierowcą, ale na ulicy Tischnera jest to naprawdę konieczne– mówiła radna Ewa Zięba –idąc pieszo jak się mijają dwa samochody to trzeba uciekać w orne pole i samochody zajeżdżają prywatne posesje. Są płoty uszkadzane i kostki brukowe połamane.

–Chciałbym koleżance zwrócić jedną uwagę. –dodał radny Rams –nie wszyscy są w Starym Sączu rolnikami, ale to jest ulica po której porusza się sprzęt rolniczy. Jest tam dojazd do pól. Przecież nie będą główną ulicą jeździły ciągniki. No jakimś sposobem muszą dojechać. Nie tylko w Starym Sączu żyją ludzie, którzy nie są rolnikami.

Z takim argumentem nie zgodził się burmistrz Jacek Lelek.

–Temat ciągłego przemieszczania się samochodów osobowych jest dużo bardziej uciążliwy. Ilość maszyn rolniczych jest marginalny. Ciągniki jeżdżą ulicą Węgierską czy Sobieskiego. To jest normalne, więc przejazd tego odcinka ulicą Piłsudskiego nie będzie jakąś tragedią. Bardzo łatwo objechać ten fragment właśnie ulicą Piłsudskiego. To nie jest jakaś przelotowa droga. Jeśli chodzi o aspekt ekologiczny to także się nie zgodzę. Więcej tracimy na manewrowaniu w wąskich uliczkach niż na płynnej jeździe– mówił burmistrz Jacek Lelek -dobrze, że mieszkańcy się określili. Jest to do zrealizowania. Przygotowujemy już plan reorganizacji ruchu. Chcielibyśmy tam także utwardzić pobocze, ale niestety na działkach prywatnych. Gmina nie ma tam terenu. Mam nadzieje, że mieszkańcy się zgodzą. Zrobimy tam bezpieczną ulicę osiedlową.