Walka o zdrowie małego Mikołaja z Nowego Sącza. Rodzice proszą o pomoc

Trwa dramatyczna walka o zdrowie czteroletniego Mikołaja Tomaszka z Nowego Sącza. Chłopiec choruje na hiperinsulinizm wrodzony, rzadkie schorzenie zagrażające życiu. Dotychczas leczenie farmakologiczne – tabletki i comiesięczny zastrzyk – pozwalało utrzymywać chorobę w ryzach. Jednak po zwykłej infekcji wirusowej stan chłopca gwałtownie się pogorszył.

Według relacji rodziców pierwsze objawy pojawiły się prawdopodobnie po kontakcie z wirusem w przedszkolu. Wymioty, biegunka i narastająca senność sprawiły, że rodzina natychmiast udała się do szpitala. — Wiedzieliśmy, że wymioty odbiją się na poziomie cukru. Dlatego nie czekaliśmy — mówią.

Mimo sterydów i intensywnego nawadniania kroplówkami poziom glukozy u Mikołaja pozostaje skrajnie niestabilny. Już trzeci tydzień lekarze bezskutecznie walczą o jego ustabilizowanie. Rodzice nie ukrywają, że każdego dnia żyją w ogromnym strachu. — W każdej chwili może zapaść w śpiączkę… Boimy się, że któregoś dnia już się nie obudzi — podkreślają.

Potrzebne specjalistyczne badanie za granicą

Sądeccy rodzice starają się o wykonanie specjalistycznego badania w Niemczech, które może potwierdzić obecność tzw. „guzów insulinowych” na trzustce. To podejrzenie może tłumaczyć dramatyczny przebieg choroby. Niestety, klinika wymaga aktualnych badań genetycznych nie tylko Mikołaja, ale także obojga rodziców.

Koszt pełnego pakietu to około 10 tysięcy złotych, a to dopiero początek wydatków. Stan chłopca jest na tyle poważny, że konieczny będzie transport medyczny, co oznacza kolejne tysiące złotych.

Ostatnia nadzieja rodziny

— Nie wiemy, co dzieje się z naszym synem. Dostępne badania nie potrafią potwierdzić ani wykluczyć podejrzeń. Klinika w Niemczech to nasza jedyna nadzieja — mówią rodzice.

Dlatego apelują o wsparcie wszystkich, którym los małego sądeczanina nie jest obojętny. — Prosimy, pomóżcie nam uratować życie naszego synka — dodają.

Wsparcie zbiórki

TUTAJ