Edukacja, Z ostatniej chwili

Dwójka szlakiem księżnej krakowsko-sandomierskiej

Opublikowano: 21 października, 2021 o 6:55 am   /   przez   /   komentarze (0)

W dniach 23 i 24 września 2021 roku uczniowie klas siódmych Szkoły Podstawowej nr 2 im. Juliusza Słowackiego w Starym Sączu przebywali w Sandomierzu. To były dwa dni wypełnione atrakcjami, a co więcej! Nocka w gronie przyjaciół spędzona poza domem.

Jakie były wrażenia uczniów? Po pierwsze wygodny autokar i miły Pan kierowca, po drugie, miła i kompetentna Pani przewodnik, a na koniec nasi wspaniali wychowawcy– opiekunowie -relacjonują uczniowie klas siódmych. Posłuchajcie sami.

Ruszyliśmy w trasę…

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od wizyty w zespole pałacowo – parkowym Kurozwęki. Od 1992r posiadłość powróciła do prawowitych właścicieli, rodu Popielów. Historia zamku – pałacu jest bardzo ciekawa i sięga czasów rodu Porajów, czyli legendarnego brata św. Wojciecha. Historia rodu podobnie jak dzieje naszego kraju była burzliwa. Zwiedzaliśmy komnaty pałacowe i małe muzeum oraz spacerowaliśmy po przypałacowym parku między rozłożystymi platanami.


         Największą atrakcją dnia okazało się jednak safari z bizonami! Znaleźliśmy się po środku stada bizonów – prawie jak na jak na Dzikim Zachodzie! Podczas podziwiania zwierząt cały czas towarzyszył nam dreszcz emocji i zew przygody.


         Co było głównym celem naszej wycieczki? Sandomierz, gród położony nad Wisłą. Zdecydowaliśmy się rozpocząć zwiedzanie tego osobliwego miasta od pływania po „królowej polskich rzek”. Nasi opiekunowie myśleli, że statek ukołysze nas do snu, ale czy ich plan się powiódł? 


         Następnego dnia z „nowymi siłami” przenieśliśmy  się do podziemnego świata Sandomierza. Kilka metrów pod powierzchnią poznawaliśmy historię miasta oraz ciekawe legendy, które bez trudu zweryfikował niezwykły, pełen dobrego humoru przewodnik ze Skarbca Sandomierskiego. Świetnych atrakcji dostarczyła nam zbrojownia. To niezwykłe muzeum, w którym eksponaty nie są zamknięte w gablotach, ale są dostępne dla zwiedzających, można je dotknąć, wziąć do ręki, a nawet założyć na siebie.


         Być w Sandomierzu i nie odwiedzić Ojca Mateusza to „zbrodnia”, którą na pewno zająłby się komendant Orest Możejko i jego ekipa. Dlatego, grzecznie udaliśmy się do Muzeum Ojca Mateusza.

Na koniec spacer po mieście: Brama Opatowska, Rynek, ratusz, zabytkowe kamieniczki, katedra i zamek oraz lessowy Wąwóz Królowej Jadwigi…         

Jeszcze zakupy, pamiątki, prezenty i w świetnych humorach, z pieśnią na ustach wracaliśmy do Starego Sącza gdzie czekali na nas stęsknieni rodzice.
         Nie możemy doczekać się kolejnych przygód! Wyjazd należy zaliczyć do udanych!

Komentarze

Partnerzy

herb 112092751_901790209899742_1325318935_n  
"