Ludzie z pasją, Z ostatniej chwili

Dlaczego Stary Sącz? Bo jestem go ciekaw -mówi Artur Andrus

Opublikowano: 12 lipca, 2016 o 8:46 am   /   przez   /   komentarze (0)

Znany artysta Artur Andrus wraz z ekipą filmową TVP odwiedził Stary Sącz i przez 2 dni nagrywał zdjęcia do programu pt. „Z Andrusem po Galicji”. Odwiedził między innymi Przehybę, starosądecki Rynek, oficynę Raczków, Bractwo Kasztelanii Sandeckiej, Mgr Morsa, siostry w Restauracji Marysieńka, zespół regionalny Starosądeczanie i marynarza Wróbla. Efekty ich pracy będziemy mogli podziwiać w październiku na antenie TVP.

W przerwie między ujęciami, udało nam się porozmawiać z Arturem Andrusem. Posłuchajcie…

Co się znajdzie w finałowej piosence o Starym Sączu?

Artur Andrus: Tego jeszcze nie wiem, bo ciągle nad tym pracuje, ale takie słowo jak Przehyba jest mocno inspirujące. Podejrzewam, że ono może się zaleźć w piosence o Starym Sączu ale co się jeszcze znajdzie to się okaże jak będę miał prawie wszystko za sobą.

Wróćmy do samego projektu, który bazuje na ilustrowanym przewodniku po Galicji.  Pan podąża za tymi miejscami, ale to jest Pana subiektywny wybór?

To jest trochę subiektywny wybór i trochę propozycja miejsc w których my się znajdujemy. Nie ukrywamy, że to ma za zadanie promować takie miasta. Zaczęło się na Podkarpaciu. Chcieliśmy pokazać, że jak ludzie jadą w Bieszczady to mogą się zatrzymać w paru miejscach po drodze. Podejrzewam, że wiele osób może jechać w Tatry i nie przypuszczać, że tu są takie ładne miejsca z których te Tatry tak pięknie widać. I zanim się tam dojedzie to można tutaj coś zwiedzić i zobaczyć. Ewentualnie celowo wrócić. Wspieramy się ilustrowanym przewodnikiem po Galicji bo kiedy zaczynaliśmy przygotowywać ten cykl to minęła setna rocznica wydania dzieła dr Orłowicza. Sprawdzamy czy dużo się zmieniło w stosunku co Orłowicz pisał o tych rejonach, czy jeszcze ślady tego co opisywał są tutaj do zobaczenia. 

Poszukuje Pan Ducha Galicyjskości?

-Tak. Ten „Duch Galicyjskości” towarzyszy nam w tych podróżach, ale galicyjskosc rozumiana jako różnorodność, otwartość, coś co z reguły zdarza nam się tu znaleźć. Największą zaletą tego projektu są ludzie, którzy w nim się pojawiają. W każdym z takich miasteczek można znaleźć ludzi, którzy mają coś barwnego do opowiedzenia, coś niebanalnego robią, coś zaskakującego w ich życiu się pojawia. Ja się na ludziach w tych opowieściach koncertuje. Oczywiście interesują nas ciekawe zabytki i ładne miejsca, które trzeba pokazać, ale ludzie to najważniejsza część projektu.

Wybrał Pan Stary Sącz, dlaczego?

Prawdę mówiąc niewiele o Starym Sączu wiem. Oczywiście jest Święta Kinga i Klasztor Klarysek ale podejrzewam, że tu jest więcej wspaniałych miejsc do zobaczenia. Jak przyjeżdżam w takie miejsca to jestem przygotowany na tyle, abym wiedział jak to opowiedzieć. Jednak stawiam sobie pewien margines niewiedzy, aby czegoś się tutaj dowiedzieć. Dlaczego Stary Sącz? Bo jestem go ciekaw.

Dla kogo jest ten subiektywny przewodnik?

Dla wszystkich. Wiem, że po tej pierwszej serii  „Z Andrusem po Galicji” bardzo uważnie oglądają go ludzie, którzy mieszkają w tych miejscach. Sprawdzają czy my jakichś głupot nie opowiadamy. Kierujemy go także do ludzi, którzy nigdy takiego miasta nie widzieli. I nie wpadło im do głowy, żeby się tutaj wybrać. Przewodnik jest dla takich co już dużo wiedzą o Starym Sączu i dla takich do jeszcze bardzo mało wiedzą. Niech się dowiedzą i niech ich to zainspiruje do tego aby poszukali informacji o Starym Sączu i tutaj przyjechali.

Dlaczego Galicja? 

Bardzo optymistycznie zareagowałem na taką propozycję „Z Andrusem po Galicji”. To są moje rodzinne strony, więc czuję się tutaj swojsko. Chętnie w te miejsca wracam. Także wykorzystałem to jako okazję do powrotu. Pomysł wziął się właśnie z tej setnej rocznicy wydania ilustrowanego przewodnika po Galicji. To był pomysł reżysera Tomka Paulukiewicza. On chciał pokazać ciekawe miejsca tego regionu kraju, który czasem jest uważany za boczną odnogę tego głównego szlaku turystycznego. Zupełnie niesłusznie. Jak się tutaj przyjedzie to się widzi, że tutaj naprawdę warto się wybrać. Mam nadzieję, że ktoś kto to zobaczy to się przynajmniej zainspiruje i zainteresuje. Chociażby, żeby wejść do Internetu i sobie wpisać nazwę tego miasta. To już będzie zaleta tego cyklu i cel zostanie osiągnięty.

To dopiero pierwszy dzień na planie. Przed Panem „cała podróż”. Co już dzisiaj Pana zaskoczyło w Starym Sączu? 

Na przykład zaskoczyło mnie jak pięknie widać Tatry z Przehyby. Trafiliśmy dzisiaj na genialną pogodę. Tak sobie pomyślałem, że każdy kto jedzie w Tatry nigdy ich nie widział w taki sposób. Powinien najpierw zatrzymać się tutaj a potem jechać i oglądać je z bliska (…) Nie sposób opowiadać o Starym Sączu bez Klasztoru Sióstr Klarysek (…) ale zaskoczyło mnie także miejsce, gdzie hoduje się rośliny i wysyła pod chińską granicę. Ta informacja mnie zaskoczyła i mam nadzieje, że jeszcze parę zaskoczeń mnie tutaj czeka. Przede mną jeszcze 2/3 podróży.

Za co kocha Pan Galicję?

Za to, że jest to moje miejsce. Tutaj się wychowałem tutaj czuje się najlepiej. Już wiele lat tutaj nie mieszkam, ale cały czas mieszka rodzina. I jak wracam to myślę: „Boże jak tutaj pięknie”. Jak to miło, że się w takim miejscu wychowałem, chociaż wtedy gdy się wychowywałem to nie zwracałem na to uwagi. To jest naturalne. Przyjeżdżam tutaj z większym sentymentem i tęsknotą. Odkrywam je na nowo. 

Jesteśmy na Facebooku: Starosądeckie.info

Zobacz także: Artur Andrus wpadł na kawę do Mgr Morsa! oraz Omnia Beneficia, rymarz, marynarz i Starosądeczanie na planie z Andrusem

 

DSC_0590 (1024x681)

 

 

Komentarze

Partnerzy

herb 112092751_901790209899742_1325318935_n  
"