Wydarzenia, Z ostatniej chwili

Kanalizacja na Partyzantów to jak lot w kosmos! Gazownia wstrzymała budowę

Opublikowano: 19 września, 2018 o 7:29 am   /   przez   /   komentarze (21)

Wczorajsze zebranie na Osiedlu Południe zdominował temat kanalizacji na ulicy Partyzantów w Starym Sączu. Rozpoczęta w 2016 roku budowa została przerwana początkiem 2017 roku. Dlaczego? Bo podwykonawca zszedł z placu budowy. Gmina wyłoniła kolejną firmę z przetargu, która musi dokończyć zadanie. Teraz na drodze stanęła Gazownia, która wstrzymała budowę.

Wydawałoby się, że budowa kanalizacji to nie lot w kosmos. Niestety nagromadzenie ludzkich problemów plus nierzetelna firma i mamy problemy do kwadratumówił burmistrz Jacek LelekNa początku przepraszam, że to tak długo trwa i dziękuje za wyrozumiałość i cierpliwość. Sam jestem zniecierpliwiony. Wydaje się, że wszystko jest pod górkę co może być. Przed nami ostatnia prosta. Mamy do wykonania 2 odcinki i jedną poprawkę po poprzednim wykonawcy. Wiem, że czekacie na 2 rzeczy -przyłącza i położenie asfaltu. Z położeniem asfaltu mamy teraz ogromny problem, bo prace wstrzymała nam gazownia, domagając się wykonania pewnych prac. W rzeczywistości okazało się, że kanalizacja jest dużo bliżej sieci gazowej. Żeby usunąć kolizję będzie konieczne założenie osłon na rurę gazową. Problem dotyczy dokładnie 12 miejsc, gdzie rura gazowa biegnie w większości po Waszych działkach. Już jutro projektant będzie odwiedzał tych Państwa, których ten problem dotyczy, żeby uzgodnić warunki wejścia w teren. Tutaj bardzo proszę o wyrozumiałość. (…) Proszę Was abyście wykazali się daleko idącą chęcią zrozumienia, chociaż wiem, że jest to trudne. Gdy to zrealizujemy, a uporamy się z tym w przeciągu 14 dni to będziemy mogli położyć asfalt. 

Reasumując. Jeżeli w najbliższych dniach 12-stu właścicieli swoich przydomowych ogródków wpuszczą na swój teren ciężki sprzęt aby zabezpieczyć rurę gazową to już w październiku burmistrz obiecał wylanie asfaltu. Co dalej? W marcu przyszłego roku powstanie oświetlenie a potem przyłącza do poszczególnych domostw.

I miejmy nadzieję, że ten lot w kosmos zakończy się sukcesem.

Nagranie z zebrania możesz zobaczyć na naszym profilu na Facebooku: Starosądeckie.info 

 

 

 

Komentarze

Komentarze (21)

  • 19 września, 2018 o 7:43 am ross

    Sam tak miałem jak robili mi kiedys odprowadzenie wody. Gazownia nagle zażyczyła sobie rury osłonowej chociaż rura do deszczówki tam zawsze była i gaz tez. Ale gazownia ma to gdzieś. Mają prawo zażadać każdego zabezpieczenia bo to gaz. Musiałem na swój koszt zakładać rury osłonowe. Kpina , ale co zrobić. Z gazem nie ma żartów.

  • 19 września, 2018 o 10:39 am Anonim

    Z relacji znajomego znam sytuację że w pewnym miejscu w Starym Sączu od 1996 roku jest przyłącz do domu zalany fundamentem i wybudowany na nim mur graniczny pełny z cegły
    i jakoś nic się nie dzieje . Nadzór budowlany przesyła pisemka i na tym koniec,lata biegną
    a bomba tyka !!!

  • 19 września, 2018 o 1:41 pm Młoda

    Wclale mnie to nie dziwi po ostatnich doniesieniach, ze nawet radny tej gminy potrafil blokowac kanalizacje. Trwa kampania wiec kto wie , czy to nie jest celowe utrudnianie wladzom skonczenia kanalizacji. Mozliwe to jest. Sa też tacy ludzie, którzy sa przeciwni kanalizacji bo mają nielegalne szamba z odplywem za darmo. Nie chcą placic. Znam przyklad mieszkańca ktory wprost powoedzial, ze bedzie przszkadzal jak sie da, bo nie ma zamiaru placic. Moze to pomogło gazowni ppdjąc decyzje. Mamy tu piekiełko swoiste i nic nie jest łatwe w takim otoczeniu.

  • 19 września, 2018 o 2:31 pm Anonim

    Moj sasiad kilka lat temu wywalił ekipe , która realizowala przyłacz do mnie po mojej działce dojazdowej. Nie bylo mnie jak przyszli , a on myślał, że to gmina robi i ze też będzie musiał się podłączyć. Więc nie wszyscy pragnął kanalizacji.

  • 19 września, 2018 o 3:23 pm torx

    Tego własnie nie rozumieją wszechobecni tutaj krytycy inwestycji w gminie. Wiele razy mówiłem, że obiekt liniowy w takim zagęszczeniu to koszmar dla wszystkich stron. Tylko ignoranci tego nie rozumieją. Często okazuje się, że coś albo nie jest zinwentaryzowane albo jest w innym miejscu. Więc idzie projekt, idzie robota, a w którymś momencie okazuje się, że jest co innego w terenie , co innego w papierach. NIe ma na to rady. Lepiej , że zrobią dodatkowe zabezpieczenie niż miałaby pizdnąć kiedyś kanalizacją. Ludziska pokrzyczą trochę ale przynajmniej nie będą mieszkali na bombie. Burmistrz to inwestycyjny gigant więc wizerunkowo mu to nie zaszkodzi.

  • 19 września, 2018 o 4:23 pm Anonim

    Celowe utrudnienia władzom.. aż mdli od takich tendencyjnych i zmanipulowanych komentarzy.

  • 19 września, 2018 o 4:25 pm Anonim

    Ale bzdury wypisujesz młoda, gazownia się przyczepiła bo takie są przepisy. Są w budownictwie/inżynierii określone normy których trzeba bezwzględnie przestrzegać i koniec kropka.

  • 19 września, 2018 o 4:47 pm Anonim

    Ale to nie od dziś wiadomo że w papierach jest problem, tyle że to wszystko można było zweryfikować przed – a nie w trakcie, a praktycznie rzecz ujmując to nawet po.. Druga kwestia jest taka, że jak projekt robi ktoś kto nawet w terenie nie był, i bazuje tylko na tym co ma na papierze, to się nie ma co dziwić że wychodzą potem kwiatki.. i oczywiście nie ma co się oburzać że chcą zabezpieczyć, pytanie dlaczego nie zrobiono tego od razu. I szanujmy się trochę, i nie mówmy jakiś półprawd, czy nazywajmy kogoś ignorantem, bo jeśli wiesz co nieco na ten temat to są odpowiednie detektory do sprawdzania takich rzeczy.

  • 19 września, 2018 o 4:52 pm Anonim

    No nie wiem czy takie bzdury. Faktem jest , że Rams się przyznał, że sabotował kanalizację bo miał w tym prywatny interes i że hakami sprawe załatwia. Myślisz, że kłamał albo, że to nie może się powtarzać? Przepisy przepisami, ale ktoś tą gazownię zaprosił…

  • 19 września, 2018 o 4:57 pm instalator

    Takie rzeczy jak błędne namiary inwentaryzacyjne to zawsze wychodzą w trakcie robót. Jeżeli projektant ma na mapie zinwentaryzowany gaz, to ma obowiązek projektować wg inwentaryzacji. Chyba nie masz pojęcia o projektowaniu. Zadnymi detektorami nie szuka się rur gazowych na potrzeby projektu. Od tego są mapy do celów projektowych, które mają naniesione przebiegi rurociągów.

  • 19 września, 2018 o 5:26 pm Anonim

    Ale jak wiadomo że w mapach są błędy, i że rzeczywisty przebieg gazociągu jest inny niż na mapie, to odpowiedz mi czy mądrym jest uparcie robić projekt wg. map? A potem go przerabiać po kilka razy? Bo tak to wygląda.. od projektanta trzeba wymagać myślenia, inicjatywy, a nie klepania wszystkiego na jedno kopyto.

  • 19 września, 2018 o 5:33 pm Anonim

    Wspomniałem coś o Ramsie? Po za tym mieszka po drugiej stronie miasta. I skąd informacja że ktoś gazownię zaprosił? Czy tak ciężko zrozumieć że gazownia po prostu pilnuje swojej własności.

  • 19 września, 2018 o 8:08 pm petelok

    do instalator — ”’Od tego są mapy do celów projektowych, które mają naniesione przebiegi rurociągów.”’ – to w czym jest problem – „”gazownia zrobiła gaz,- który już od kupe lat jest na „partyzantów mają mapy , projekty, – i co „”g….no !!!! KANALIZACJA —– Ktoś spieprzył projekt, ktoś go zatwierdził, ktoś ogłosił przetarg, ktoś był w komisji przetargowej, ktoś otworzył koperty z ofertami na przetarg, ktoś wybrał wykonawcę ????? A kto za te błędy zapłaci – na pewno nie ten co startuje na Burmistrza – MY MY mieszkańcy

  • 19 września, 2018 o 8:17 pm petelok

    czekam na mój wpis

  • 19 września, 2018 o 8:46 pm instalator

    Widać, że nie wiesz co mówisz. Na mapie zasadniczej są nanoszone przebiegi gazociągu. Są tam nanoszone na podstawie inwentaryzacji geodezyjnej gazowni (wodociągów, pkp itd zależy czyja infrastruktura). Projektant projektuje kierując się tym co na mapie zasadniczej, zachowując wymaganą odległość i projekt jest prawidłowy bo ma odległości między rurami zachowane. Jest zatwierdzany i jest podstawą do przetargu. Oferta też się zgadza bo odpowiada projektowi. Nawet jak kładą rury to jest ok. A potem okazuje się, że gazowni coś nie gra bo np. dekiel rewizyjny jest „jakoś inaczej”. Okazuje się wtedy, że rura z gazem nie biegnie tak ja na mapie bo geodeta z gazowni wkreślił ją na oko, albo zostałą wadliwie przeniesiona z inwetaryzacyjnej mapy do zasobu geodezyjnego. Efekt taki, że odległość faktycznie jest inna trzeba dawać osłonówkę. Popracuj trochę przy instalacjach i robotach ziemnych to przestaniesz pisać brednie na poziomie gimnzjalisty.

    Do poprzednika – no nie wiem czy tak wiadomo. Niektóre inwentaryzacje są prawidłowo wkreślone na mapy , inne nie są. Zwykle okazuje się w terenie co jest . Czasem dopiero przy odbiorze. Nie wiem jak było tutaj, ale z doświadczenia wiem, że takie rzeczy wychodzą przy okazji jak gazownikom nie pasuje właśnie położenie wpustu rewizyjnego . Mój rekord sprzed ok 10 lat to rura wkreślona 3m nie w tym miejscu, co okazało się dopiero jak o mało co operator koparką jej nie rozwalił . NIe wiem jak to się stało ale sądze, że celowo tak to zrobiono żeby facet mógł bez przeszkód projektować halę.
    PS
    Skąd w was tyle złości i hejtu? Widać, że nie macie pojęcia ani o dokumentacji ani o wykonawstwie. Trolle tego od haków?

  • 19 września, 2018 o 9:10 pm Anonim

    Nie od dziś wiadomo że w latach 90 dokumentacje były robione tak jak były i w urzędzie dobrze wiedzieli że mogą być problemy. Tu nie chodzi o hejt tylko o pokazanie że wiedząc że może coś być inaczej, robiono to na siłę na podstawie map.. sam mówisz że mało kiedyś Ci operator nie rozwalił rury, jak byś miał choćby podejrzenie że jest inaczej, to co kazałbyś kopać, czy sprawdził byś gdzie rzeczywiście idzie ta nitka?

  • 19 września, 2018 o 10:11 pm Anonim

    miało być tu.. Nie od dziś wiadomo że w latach 90 dokumentacje były robione tak jak były i w urzędzie dobrze wiedzieli że mogą być problemy. Tu nie chodzi o hejt tylko o pokazanie że wiedząc że może coś być inaczej, robiono to na siłę na podstawie map.. sam mówisz że mało kiedyś Ci operator nie rozwalił rury, jak byś miał choćby podejrzenie że jest inaczej, to co kazałbyś kopać, czy sprawdził byś gdzie rzeczywiście idzie ta nitka?

  • 19 września, 2018 o 11:45 pm instalator

    Ale Ty chyba nie robiłeś żadnej roboty dla urzędów panstwowych i nie wiesz jak to w ogóle działa. Ja robie dla różnych i nie jest tak, że urząd sobie sam robi projekty, pilnuje, chodzi, sprawdza, mierzy, rysuje. Zawsze robią przetarg na dokumentację i ją zlecają temu kto wygrał. Za kilka miesięcy projektanci przynoszą dokumentację plus pozwolenie do niej i za nią odpowiadają jako wykonawca papierów. Na jej podstawie robi się przetarg i wyboera firmę wykonawczą do budowlanki. Ta wchodzi na robote i napotyka taką minę. Czasme dwa, trzy lata od skonczenia papierów. Urząd może scigać po sądach projektanta ale problem jest i sie go rozwiązuje na bieżąco. to normalna rzecz przy takich robotach. Chyba nie masz z tym do czynienia bo wyobrażasz sobie, że to urzędnicy pilnują i mierzą czy teren zgadza się z mapami. Nie te czasy. Wsyzstko się zleca.

  • 20 września, 2018 o 9:44 am Kuba

    Włodarze Starego Sącza są laikami. Nie znają podstawowych zasad z zarządzania i nadzoru. Chwalą się różnymi osiągnięciami ale nie potrafią załatwić prostych problemów . Wybierają niesprawdzone firmy do budowy kanalizacji, nie kontrolują prac wykonywanych przez nie co powoduje opóźnienia i dodatkowe koszty. Teraz namacalnie widać jak sprawowane są ich rządy włącznie z radnym, którzy nie zadają pytać , próbują rozwiązywać problemy a jedynie bezmyślnie głosują pod dyktando. Społeczność lokalna ma namacalne świadectwo tej władzy a więc wyciągnie wnioski podczas wyborów.

  • 20 września, 2018 o 11:06 am Anonim

    KUBA;Brawo bardzo trafny opis działania tut. włodarzy i radnego !!!

  • 20 września, 2018 o 8:05 pm Anonim

    Radnego,przewodniczacego, dyrektora i najwazniejsze lizusa burmistrza.

Możliwość komentowania wyłączona.

Partnerzy

herb 112092751_901790209899742_1325318935_n  
"