Wydarzenia, Z ostatniej chwili

Przedszkolaki nie chcą mieć hali po sąsiedzku. Kontrowersje na osiedlowym spotkaniu

Opublikowano: 15 września, 2018 o 8:16 am   /   przez   /   komentarze (0)

Czekali 10 lat, aby wybudować na swojej działce przedszkole. Teraz obok ma powstać hala produkcyjna. Obok jest też osiedle domów jednorodzinnych i strefa SAG niebezpiecznie się zbliża.

Czwartkowe spotkanie na Osiedlu Północnym zdominował temat Prywatnego Przedszkola w Starym Sączu i lokalizacji hali produkcyjnej w jej pobliskim sąsiedztwie. Radny Robert Rams przyznał oficjalnie, że miał „haka” na gminę i dzięki temu mógł po 10 latach wybudować przedszkole. Jak się okazało, chciał zablokować budowę kanalizacji w zamian za zmianę zagospodarowania przestrzennego na jego prywatnej działce. Plan zmieniono a teraz obok prywatnego przedszkola gmina chce sprzedać kolejną działkę pod działalność przemysłowo-usługową. Niestety obecność hali produkcyjnej w pobliżu przedszkola nie podoba się właścicielom i rodzicom przedszkolaków.

 

Jeszcze za urzędowania pana burmistrza Cyconia chcieliśmy wybudować przedszkole -mówił radny Robert Rams -przez 10 lat czekaliśmy na zmianę planu zagospodarowania przestrzennego aż do momentu gdy mieliśmy na gminę haka. Pan burmistrz dobrze o tym wie.

-Pan się do tego przyznaje? -zapytał burmistrz.

-Oczywiście, że się przyznaje –dodał radny Robert Rams (…) Gmina działa na niejasnych zasadach. Jedni mogą zmienić plan zagospodarowania w ciągu jednego roku a inni muszą czekać 10 lat. 

Zgadza się, została mi przyłożona lufa do skroni, że nie będzie kanalizacji za kilkadziesiąt milionów złotych jeżeli państwu Ramsom nie zmienię planu zagospodarowania. Dzisiaj skutki zmiany tych planów właśnie ponosimyskomentował burmistrz Jacek Lelek.

Państwo powiedzieliście, że nie zrobicie na naszym własnym podwórku zmiany zagospodarowania przestrzennego tak abyśmy przechowalnie owoców mogli przekształcić w przedszkolekomentowała dyrektor przedszkola Iwona Rams.

Proszę pani, tysiące osób na własnych polach nie mogą zrobić tego co chcą –komentował burmistrzto był szantaż. W ciągu roku gdy nastała moja kadencja państwa plan zagospodarowania został zmieniony. To jest powód do wstydu, gdyby ludzie w ten sposób podchodzili do sprawy.(…)

Chyba Pan żartuje, jaki powód do wstydu? Dzięki temu mamy przedszkolemówiła dyrektor placówki Iwona Rams.

Zaszliśmy bardzo głębokouspokajał burmistrzpowiem jasno. Dla mnie to była jedna z największych trudności na początku mojej kadencji jako burmistrza. Zostałem postawiony pod ścianą. Zacząłem pracę gdy było bardzo wysokie bezrobocie i przyjąłem zasadę, że jak zwróci się do mnie inwestor który chce stworzyć miejsca pracy i prosi o zmianę planów to działamy w trybie przyspieszonym. I rzeczywiście, jasno z podniesioną głową mówię o tym na komisjach i posiedzeniach rady. Tak również było z planem  zagospodarowania przestrzennego państwa Ramsów. Rozmowa odbywała się wtedy gdy państwo Ramsowie wycofali zgodę na poprowadzenie bardzo ważnego kanału spinającego kanalizację. Powiedziałem, że zmienię plan i poprosiłem o wycofanie decyzji gdyż prace były już bardzo zaawansowane. Niestety usłyszałem odpowiedź NIE. Powiedzieli, że jeśli zmienię im plan to wówczas będzie kanalizacja. Zmiana planów trwała rok. Przez rok czekaliśmy z możliwością ukończenia kanalizacji. Rok trwaliśmy w zawieszeniu. Chciałbym żeby wszyscy wiedzieli jakie macie Państwo podejście do sprawy.

-Rozmawiajmy, dogadajmy się. Po to tutaj jesteśmy, żeby rozmawiać –dodała Iwona Rams – Proszę nie bronić swoich racji, tylko nas wysłuchać. (…) Przedszkole już jest a Wy obok fundujecie nam halę produkcyjną o powierzchni kilkudziesięciu metrów. 

Przedszkole jest i co dalej?

W miejscu w którym zmieniono plan zagospodarowania przestrzennego, tuż obok przedszkola gmina scaliła działki i chce sprzedać grunt. Tereny od dawna zakwalifikowane były jako P/U czyli przemysłowo -usługowe. Widmo, pojawienia się hali lub magazynu w pobliżu przedszkola napawa obawą dyrekcję jak i rodziców. W pobliżu jest także osiedle domków jednorodzinnych.

Jestem na każdym osiedlowym zebraniumówiła jedna z mieszkanek Osiedla Północi nigdy w życiu nie słyszałam, żeby ktoś z nami konsultował, że Strefa Aktywności Gospodarczej będzie sięgać aż do naszego osiedla, do ulicy Bazielicha. Czy nie może się zaczynać za ulicą Kardynała Wyszyńskiego? My tam mamy domy. Chcemy ciszy i spokoju. 

Te działki od dawna zakwalifikowane były jako P/U. Działka jest wystawiona na sprzedaż. Ogłoszony jest przetarg i nie widzę problemu, by Państwo stanęli do przetargu, skoro są Państwo zainteresowani  -komentował burmistrz Jacek Lelek.

Chyba Pan żartuje -dodała dyrektor Iwona Rams –za tak wysoką cenę? Mam zapłacić 800 tysięcy?

-Niestety. Gmina płaciła 8 tys za ar i taniej sprzedać nie mogę -uciął krótko burmistrz –Uczciwie powiem, że chciałbym aby ta działka do Państwa trafiła. Będziecie mieli Państwo szansę na rozbudowę. 

-Kończmy to zebranie, jak zwykle nic z niego nie wynika-podsumowała dyrektor Iwona Rams –wcale się nie dziwię, że ludzie nie chcą chodzić na takie konsultacje. 

Głos zabrał członek zarządu osiedla Północ, pan ListkiewczJestem oburzony takim przebiegiem spotkania. Jako organizator jestem rozczarowany Państwa postawą. Dziękuję za taką debatę. Mieliśmy się spotkać w miłej atmosferze. Trzeba być człowiekiem panie Rams. Ja też mógłbym narzekać, że ciągle muszę piłkę podawać, gdy państwa uczniowie wykopują ją do mojego ogrodu. Mógłbym narzekać, że nie mam jak wyjechać z domu bo ciągle stoją tam auta i wszystko zastawione. Mam jakieś pretensje? Nie mam, bo jestem człowiekiem panie Rams. (…) Nie podoba mi się, że swoje prywatne sprawy załatwiacie na forum i musimy cierpieć wszyscy. 

 

Komentarze

Partnerzy

herb 112092751_901790209899742_1325318935_n  
"