„Szybka piątka” do Stanisława Pasonia – kandydata do Sejmiku Województwa Małopolskiego.

Na tą chwilę jest pan jeszcze radnym Województwa Małopolskiego, dlaczego ubiega się pan o mandat na kolejną kadencję?\

–Po prostu mam jeszcze dzięki Bogu siły, chęci i serce do pracy społecznej. Doświadczenia życiowego i politycznego także mam mnóstwo, więc chciałbym to wykorzystać z pożytkiem dla regionu.

Czym Stanisław Pasoń – Chłop chciałby przekonać do siebie wyborców?

–Mam nadzieję, że przede wszystkim tym, iż cały czas jestem blisko ludzi i ich problemów. Spotkać mnie można w sklepie, na ulicy w kościele, czy też na mniej lub bardziej oficjalnej uroczystości. Nie ukrywam się miesiącami gdzieś za biurkiem i nie wyskakuję przed kolejnymi wyborami jak przysłowiowy Filip z konopi.

Ma pan jakieś założenia i obietnice wyborcze?

Nie włączam się w żaden wyborczy festiwal pustych obietnic. Mogę jednak zadeklarować, iż nadal nie będę chodził na partyjnym pasku żadnego prezesa, czy przewodniczącego. Nie mam także zamiaru łokciami rozpychać się o stołki i angażować się w jakieś polityczne wojenki. Kieruje mną sumienie i zdrowy rozsądek i tak też pozostanie.

Jak pan ocenia lokalną kampanię wyborczą?

Bardzo duża liczba kandydatów, szczególnie na radnych różnych szczebli samorządu. Z jednej strony to dobrze, bo świadczy o wysokiej świadomości i aktywności społecznej. Z drugiej jednak z tego szaleńczego wręcz morza banerów i bilboardów, spoglądają często anonimowe twarze. Wrażenie z tej kampanii jest trochę takie, jakby to były jakieś zawody, kto wywiesi więcej swoich wizerunków ten wygrywa. Zawsze sądziłem, że najpierw trzeba zapracować, zasłużyć, zdobyć zaufanie…

Co chciałby pan przekazać swoim konkurentom?

Wyrazy mojego szacunku i życzliwości, bo ufam, że wszystkim kandydatom na sercu leży głównie dobro obywateli i regionu, a nie pęd do władzy, kariery czy pieniędzy.

fot. arch. Stanisław Pasoń/Facebook

Mat. sponsorowany KWW Trzecia Droga PSL-PL2050 Szymona Hołowni