Sport, Z ostatniej chwili

Jakub Bober: „Sokół zawsze gra do końca. Nieźle namieszamy”

Opublikowano: 16 czerwca, 2018 o 8:07 am   /   przez   /   komentarze (1)

Info: Witamy w okręgówce. Na początku składam gratulację.

Jakub Bober, trener MKS SOKÓŁ Stary Sącz: Dziękuję w imieniu własnym i całej Drużyny. Cieszymy się ogromnie, bo bardzo ciężko na ten awans pracowaliśmy.

Info: Rozmawiałam z prezesem Sokoła i zawodnikami . Wszyscy podkreślają, że sukces tkwi w jednym nazwisku: Jakub Bober. Kim zatem jest Jakub Bober? Ulubieniec dzieci i młodzieży oraz człowiek, który ma posłuch seniorów.

J. Bober: Wspaniały sezon (a w sumie to 1,5 sezonu) to głównie zasługa zawodników. Ja z Zarządem dołożyliśmy tylko swoje cegiełki. Wielki ukłon w stronę chłopaków, którzy harowali na treningach i meczach, żeby teraz móc świętować awans. Staram się znaleźć wspólny język z każdym zawodnikiem, bez względu na wiek. Może dlatego udaje mi się pracować zarówno z 5 latkami, juniorami jak i seniorami. Z każdej grupy wiekowej czerpie coś dla siebie, od entuzjazmu dzieciaków po profesjonalizm i ambicje dorosłych piłkarzy.   

Info: W Starym Sączu stałeś się specjalistą od łatania dziur i budowania drużyny od nowa. Kilka kontuzji zawodników i transfery nie ułatwiały.

J. Bober: Obejmując drużynę seniorską przed rundą wiosenną poprzedniego sezonu dostałem jasny cel… utrzymanie. Sytuacja była nieciekawa, 13 miejsce i 11 pkt nie napawało optymizmem, ale po dłuższych rozmowach z Prezesami podjąłem wyzwanie. Początki wcale nie były różowe. Rozbitą drużynę trzeba było reanimować. Mimo kłopotów zdecydowaliśmy walczyć swoimi zawodnikami. Udało się namówić kilku wychowanków do powrotu na zieloną murawę, kilku z kolei samowolnie zgłosiło chęć współpracy. Od początku dbaliśmy o atmosferę, treningi powoli zaczynały przynosić efekty, zarys nowej ekipy stawał się coraz wyraźniejszy. Wiosną 2016/2017 zrobiliśmy nieprawdopodobną rzecz, awansowaliśmy z 13 na 5 pozycję dokładając do dorobku punktowego 37 oczek. Apetyty rosły. Dobrze przepracowaliśmy letni okres przygotowawczy i z nadziejami spoglądaliśmy w przyszłość. Jak wiadomo jesień była złota, 14 zwycięstw i 1 remis robi wrażenie. Mocna zima… treningi… 8 sparingów i ruszyliśmy do obrony 1 miejsca. Mimo osłabień kadrowych i zasadzie „bij mistrza” udało nam się zapewnić awans na 2 kolejki przed finałem ligi. Sezon długi, męczący, okupiony kontuzjami, ale… ostatecznie szczęśliwy. Upragniony awans stał się faktem. Szacunek dla chłopaków tym większy, że pracują zawodowo, uczą się, a piłka to ich hobby. Niejednokrotnie poświęcają swój czas i zdrowie dla zespołu. Udało się, bo świadomie krok po kroku dążyliśmy do wyznaczonego celu.

Info: Czy awans był celem, który zakładaliście przed rozgrywkami?

J. Bober: Po udanej poprzedniej wiośnie chcieliśmy powalczyć o najwyższy cel. Zdobyć jak najwięcej punktów i zimą weryfikować sytuację. Awans był jak najbardziej realny, byliśmy pewni swojej wartości, po tym co zaprezentowaliśmy wiosną. Okazało się, że wywalczona w I rundzie przewaga jest tak duża, że grzechem byłoby ją zmarnować. Skoncentrowani i solidnie przygotowani rozpoczęliśmy zmagania wiosenne. Najcięższym przeciwnikiem okazało się zdrowie, które kilkakrotnie krzyżowało nam plany. Kontuzje podstawowych zawodników rekompensowałem juniorami, młodzi ambitnie wspierali starszych kolegów. O stopniu trudności sezonu świadczą przetasowania w końcowej kolejności tabeli. Nie wszystkie ekipy wytrzymały trudy rozgrywek. W końcówce wyścigu liczyły się tak naprawdę tylko dwa kluby. Szczęśliwie i w pełni zasłużenie wygrywamy ligę.

 

Info: Jaki mecz w tej rundzie był dla drużyny najtrudniejszy ? najgorszy ? najlepszy ?

J. Bober: Cała runda była trudna… źle się ucieka. Przeciwników nakręcała chęć pokonania faworyta rozgrywek. Nas dodatkowo blokowała presja. Z biegiem czasu nauczyliśmy się z nią radzić i gra wyglądała już lepiej. Najgorzej będziemy wspominać pojedynek z Dunajcem, wysoka porażka z autsajderem zabolała wszystkich. To mecz z rodzaju takich, które nie powinny się zdarzyć. Nikt jednak nie zwątpił i w kolejnym pojedynku na ciężkim terenie w Łącku, po dobrym spotkaniu, pokonaliśmy miejscowy Zyndram. Najlepszy mecz? Na szybko ciężko któryś wyróżnić. Były spotkania jednostronne i bardziej wyrównane, ale większość z nich była dobra w naszym wykonaniu. A-klasa jest specyficzna… czasem łatwiej wygrać z czubem tabeli niż czerwoną latarnią na specyficznym terenie.

Info: Jaką ocenę można wystawić poszczególnym formacjom ? Jesteś zadowolony z przygotowania fizycznego chłopaków?

J. Bober: Drużyna była budowana tak, aby proporcje między formacjami były zachowane. Solidna, doświadczona obrona, pewny bramkarz, kreatywny i ambitny środek, niezwykle groźna ofensywa.. Czego chcieć więcej 😉 Ekipa jest kompletna i zgrana. Nawet jak ktoś wypadał, to zmiennicy znali swoje zadania i doskonale uzupełniali skład. Byliśmy dobrze przygotowani fizycznie, głównie dzięki pracy w okresie przygotowawczym. Liga to już czas na szlify taktyczne… korekty i podtrzymanie formy. Praca zawodowa, szkoła i kontuzje kolidują z treningami, więc frekwencja była słabsza. Na szczęście zapas paliwa był wystarczający, żeby dojechać do stacji „okręgówka” 😉

Info: Co dalej? Jak przygotowania do sezonu?

J. Bober: Teraz jest czas na regenerację i zabawę, radość z odniesionego sukcesu. Po ostatnim meczu siadamy i robimy inwentaryzację składu. Chłopaki mają swoje plany… studia, praca. Musimy wspólnie ustalić cel, poszukać ewentualnych wzmocnień i dobrze się przygotować. Zdajemy sobie sprawę, że V liga to „inna bajka”. Bardziej wymagający przeciwnicy wymuszają na nas jeszcze lepsze przygotowanie. Wierzymy, że na dłużej w niej zagościmy i nieźle namieszamy.

Info: Kibice są głodni sukcesu. Daliście im przedsmak w postaci okręgówki. Stać Was realnie na IV ligę, oni usilnie to podkreślają. Jak oceniasz szanse?

Póki co gramy w lidze okręgowej. Jesteśmy świeżo po awansie. Trzymamy się zasady „krok po kroku”, bez szaleństw. Życie zweryfikuje, ale gramy, żeby się rozwijać i na pewno nie powiemy ”nie” wyższej lidze, jeśli nadarzy się okazja. Awans wiąże się również z pewnymi zmianami organizacyjnymi. Czeka nas dużo pracy, ale damy radę.

Info: Przed Wami jeszcze ostatni mecz. Nie składacie broni?

J. Bober: Sokół zawsze gra do końca. Nie zamierzamy spocząć na laurach. Wiem, że w tych ostatnim meczu, gdy nie ma już presji, pokażemy kibicom piękną grę.

Info: Dzisiaj (sobota) wielka feta. Będziecie świętować z kibicami?

Kibice są częścią naszego klubu. Byli z nami od początku, wraz z wynikami ich grono się powiększało. Czuliśmy wsparcie. Mamy nadzieję, że będą z nami bez względu na wyniki, tak jak to było do tej pory. Gramy również dla nich, dlatego chcemy, aby razem z nami świętowali awans.

Komentarze

Komentarze (1)

  • 16 czerwca, 2018 o 5:10 pm M.

    Kuba jest najlepszy!

Możliwość komentowania wyłączona.

Partnerzy

herb 112092751_901790209899742_1325318935_n  
"