Kultura

Pannonica. A cóż to za festiwal?!

Opublikowano: 9 września, 2015 o 1:36 pm   /   przez   /   komentarze (8)

Pamiętacie Lecha i Dorotkę, którzy jako pierwsi pojawili się w festiwalowej wiosce podczas tegorocznej Pannoniki? Z pewnością tak! Przyjechali po raz pierwszy na „zwiady” ! Tak zwany rekonesans. Umówiliśmy się, że jak wrócą do Bielska Białej skąd przyjechali, prześlą nam relację i podsumują swój pobyt w Barcicach.

Oto właśnie Pannonica okiem Lecha: 

Bo to tak, jak w tym haśle: „Pannonica Folk Festival – ogień, nie muzyka!” Festiwal w szczerym polu, jak szczerość napotkanych w Barcicach w te sierpniowe dni ludzi. Dawno nie widziałem tylu uśmiechniętych twarzy – ludziska promieniały pozytywną energią, od której robiło się cieplej na serduchu – bardziej niż od słonecznego kółka „przyszpilonego do makatki nieba”. Młodzi autostopowicze, wytrawni podróżnicy, seniorzy z poczuciem humoru, całe rodziny z dzieciakami, domorośli muzycy – i z gitarą, i z ukulele, z wszelkiej maści bębenkami i instrumentami „skrzypcopodobnymi”. Wszystko przytachane po to, żeby po koncertach zawodowców bawić się dalej – zanim minie noc, jak komuś w duszy zagrało: aż po blady świt! Dziwne to tym bardziej… bo to festiwal muzyczny… osiem niezapomnianych, zróżnicowanych stylistycznie koncertów dla ludzi, którzy lubią folk na poziomie, czyli tradycję wymieszaną z nowoczesną nutą, ale w pierwszym odruchu chce się opowiedzieć o panującej (to tu, to…) tam atmosferze – na polu namiotowym, pod sceną, nad rzeką 🙂
*
Cudowne spotkania z tubylcami i tambylcami, które pomogły przypomnieć sobie o marzeniach. Ten entuzjazm wolontariuszy, rozmówki polsko-polskie w kolejce do prysznica, delikatny zapach regionalnego jadła unoszący się od fantazyjnie udekorowanych stoisk. Kto chciał, wcinał pyszności i darł japę (kolejność przypadkowa) o rzut beretem od swojego namiotu, spijał pianę z kufli podczas guczodisko w stodole, mógł wziąć udział w warsztatach, albo wybrać się podczas górskiego spaceru na platformę widokową. Entuzjaści dobrej zabawy bratali się przy kielonku z artystami, także tymi, którzy dopiero co wysiedli z mikrobusu i już: „Żiveli! Na zdrowie!” A zespoły… mistrzostwo świata! – niektóre w swojej kategorii wręcz dosłownie, jak chłopaki z bandu, który zdobył najwyższe laury podczas kultowego festiwalu w serbskiej Guczy. To co zrobili Milos i Spółka w ostatni dzień, w trakcie finałowego koncertu, kiedy zeszli po bisach wprost w kocioł rozentuzjazmowanego tłumu, a potem z całym impetem ruszyli ku stoiskom, by po krótkiej przerwie zagrać wśród tańczących na stołach i krzesłach ludzi pozostanie na długo w pamięci: Kto był, ten wie! Trawestując nieco Witoldo: Koniec i trąba – kto doświadczył, wie że „bomba”! Hvala lepo!
*
Dzięki organizatorom (Wojciech Knapik – ukłony) przeżyliśmy trzy dni czystego szaleństwa pełnego korzennych bałkańskich rytmów, domaciej rakiji, butelek złocistego tokaju, przepysznego burka, tańców do melodii, które wyrywają z butów największego ponuraka, ognisk do białego rana, koncertów z księżycem w tle, śpiewów, chichów – a wszystko w pięknych okolicznościach przyrody na jedynym i niepowtarzalnym festiwalu w szczerym polu nad Popradem! Wiedziałem, że będzie fajnie już od pierwszego dnia, ale nie przypuszczałem, że tak Was Wszystkich… pokocham… Od tego studenta spod Garwolina, którego trzeba było dokarmić pierożkami, po panią z koła gospodyń wiejskich, która serwowała najlepszy żurek na świecie i kulki z omastą. Od pięknych dziewcząt spod Gdańska, po przyjaźnie nastawionych Chorwatów, Serbów, Węgrów, Kanadyjczyków i Lachów Sądeckich nie wykluczając… Ludzie, sensacja! Spotkałem nawet szczęśliwych rodaków 🙂 Nikt nie narzekał, to była czysta afirmacja. Puszka sama mi się cieszy, kiedy pomyślę, że aż tak bardzo tym się podniecam. Żeby mnie zrozumieć, wystarczy zerknąć na tę filmową pigułkę szczęścia, która oddając klimat imprezy i tak uchyla tylko rąbka tajemnicy, jak było naprawdę…

Pozdrowienia od „zwiadu” z Bielska 🙂 Do zobaczenia za rok!

A przed Wami relacja -aftermovie

Czytaj także:

Pannonica. Festiwalowa wioska otwiera swoje podwoje. Bielsko -Biała pierwsza!

Ruszyła Pannonica……ogieeeń nie muzyka!

Pannonica! Muzyczny ogień i rodzinny klimat!

fot. Krzysztof Brzęczek

Komentarze

Komentarze (8)

  • 9 września, 2015 o 2:17 pm Poznaaaań!

    To był czad! Wspanialy festiwal. Niezwykli ludzie i cudowna miejscówka. Podzielamy zdanie Lecha! I za rok wracamy do Was

  • 9 września, 2015 o 2:17 pm Anonim

    aftermovie pierwsza klasa!

  • 9 września, 2015 o 2:18 pm Anonim

    Festiwal pierwsza klasa doceniany w Polsce a w Bryjowie nie…bo toż to Bryjów własnie!

  • 9 września, 2015 o 2:20 pm Ta Dorotka ;) z Bielska-Białej

    Nic dodać nic ująć 🙂 Lech pięknie i zgodnie z moimi wrażeniami opisał to co przeżyliśmy w ciągu tych kilku niezapomnianych, festiwalowych dni w Barcicach 🙂 BYŁO NIESAMOWICIE! Pozdrawiam z Bielska-Białej i do zobaczenia za rok 🙂

  • 9 września, 2015 o 2:28 pm ANOOODA

    SUper. Będziemy za rok! Utozsamiam się w całości z Lechem!

  • 15 września, 2015 o 1:42 pm KRAKÓW

    ///TO JEST TO! OGIEEEEŃ! DO ZO ZA ROCK!

  • 15 września, 2015 o 2:08 pm buczer

    podpisuje sie pod tymi slowami rekami a nawet piętą:) Żywiec tez wroci ,dla mnie tez byl to rekonesans ,chcialem zbadac na wlasnej skorze jak tam jest ,a to co przezylem tego nie da sie opisac,dziekuje wszystkim za wszystko za to ze byliscie ,za to ze dalo sie z Wami pogadac o wszystkim i o niczym ,powrocimy napewno,pozdawiam

  • 16 września, 2015 o 12:29 am SALVI

    Od tego studenta spod Garwolina, którego trzeba było dokarmić pierożkami 🙂
    TO SWIETNY ZAKRĘCONY GOŚCIU PRZEZ MGŁĘ PAMIĘTAM GO Z GUCY /WINNA RAKIJA I LEV 😉 /
    WIEM BO PODWOZIŁEM GO Z BARCIC DO KRAKA NA POCIĄG TO TROCHĘ PAGADALIŚMY
    POZDOWINKA DLA WSZYSTKICH I DZIĘKI Z ŚWIETNĄ ATMOSFERĘ

Możliwość komentowania wyłączona.

Partnerzy

herb 112092751_901790209899742_1325318935_n  
"